Ile zarabia internauta

3517 zł – tyle brutto zarabia statystyczny polski internauta. Ale ambicje ma większe – chciałby zarabiać 8026 zł. To wyniki badania „Internetowa Lista Płac”, największego badania zarobków, jakie do tej pory przeprowadzono w Polsce. Próba badawcza wyniosła aż 30 tysięcy osób.

Badanie przeprowadziły wspólnie portal onet.pl oraz vortal rekrutacyjny pracuj.pl. Jak można się było spodziewać, internauci zarabiają dużo więcej niż statystyczny Polak. Pracują w innych firmach, w innych zawodach, na wyższych stanowiskach i w większych miastach –   tłumaczą konsultanci firmy Communication Partners, do której należy portal pracuj.pl.

Trzy czwarte badanych pracuje w firmach prywatnych, tyle samo ma wykształcenie wyższe lub niepełne wyższe. 60% zna jakiś język obcy, 85% jest przed czterdziestką. Co trzeci ma podwładnych. Trzydzieści tysięcy osób to największa próba, na jakiej dotąd prowadzono w Polsce badania dotyczące zarobków, dwudziestokrotnie większa niż próba reprezentatywna.  Ale jak widać jej struktura jest zupełnie inna niż struktura całej populacji. Można ją określić jako „wygranych na rynku pacy”, na pewno na tej podstawie nie można wyciągać wniosków na temat średniej krajowej.

 

Większy pracodawca, większa pensja

 

Pracownicy firm prywatnych są lepiej sytuowani i mają też sporo większe aspiracje. Zarabiają średnio 3630zł. Chcieliby – 8152zł. U państwowego pracodawcy otrzymują dwa tysiące, chcieliby – ponad pięć. Podobne dysproporcje widać pomiędzy pracodawcami polskimi i zagranicznymi. W polskich zarabia się 2800zł i marzy o 6700zł. W zagranicznych zarabia się 5000zł. Marzy o dwukrotności tej sumy.

Znajomość języków niewątpliwie wpływa na zarobki. Osoby, które ich nie znają zarabiają średnio 2600 i marzą o niecałych sześciu tysiącach.  3600 zarabiają ci, którzy języki znają. I mają odpowiednio wyższe aspiracje – myślą o ponad ośmiu tysiącach,

Im większy pracodawca, tym więcej zarabiamy. Ale tu różnice są niewielkie. W kilkuosobowej firmie otrzymujemy 2900zł, w wielkim koncernie – 3500zł. Ale, co ciekawe, pracownicy małych firm mają o tysiąc złotych większe marzenia, niż ci z wielkich koncernów. Osoby w dużych firmach mogą mieć lepszą orientację na rynku pracy, w ich przedsiębiorstwach jest więcej szczebli zarządzania, istnieje siatka płac, można więc policzyć, ile zarobi się po awansie czy podwyżce – zastanawiają się autorzy badania.

Jak łatwo przewidzieć ci, którzy mają podwładnych zarabiają ponadprzeciętnie. Aż 4600zł – o dwa tysiące więcej niż ci, którzy szefami nie są. Zarobki rosną wraz z liczbą podwładnych. Szefowie zespołów, które liczą więcej niż dwadzieścia osób, otrzymują ponad 6000zł.

Zarobki rosną wraz ze stażem pracy – osoba z dziesięcioletnim doświadczeniem zarabia prawie 4000zł, czyli dwukrotnie więcej niż początkująca. . Na ich wysokość ma też wpływ płeć. Mężczyźni są uprzywilejowani, zarabiają ponad 3500zł. Kobiety o tysiąc złotych mniej.

 

Najwięcej w doradztwie

 

Badacze postanowili przeanalizować, ile zarabia się w podstawowych branżach gospodarki, w zależności od stażu pracy, pochodzenia firmy )polska i zagraniczna) i jej własności (państwowa, prywatna). Co ważne – w niektórych tradycyjnie prywatnych branżach, takich jak doradztwo czy marketing, istnieją też przedsiębiorstwa państwowe (np. biura reklamy państwowych mediów), dla nich tez liczono więc średnie.

Najwięcej – jak można się było spodziewać – zarabia się w firmach doradczych. Średnio prawie 5200 zł brutto. Świetnie płatne są też bankowość i finanse, farmacja, FMCG, telekomunikacja i IT. Najmniej – oczywiście w administracji państwowej, rolnictwie i służbie zdrowia. Ale i tu średnia nie spadła nigdy poniżej dwóch tysięcy złotych brutto. Widać więc, że nawet w tradycyjnie biednych branżach internauci radzą sobie nieźle.

Szczegółowe dane o zarobkach w poszczególnych branżach przedstawia poniższa tabela.

Różnice regionalne

Najwicej – ponad 4400 zł – zarabia się w województwie mazowieckim. Najmniej – w województwie podkarpackim. Średnio 2200zł. Warto zwrócić uwagę, iż Warszawiacy zarabiają aż dwa razy więcej niż górale. Powodów do narzekań nie mają też mieszkańcy województw zachodnich: dolnośląskiego, wielkopolskiego, śląskiego, ale także pomorskiego, małopolskiego i kujawsko – pomorskiego.

 

Zarobki a płeć

 

Kobiety zarabiają mniej od mężczyzn, co jest szczególnie widoczne w przypadku grupy z wykształceniem wyższym. Mężczyźni po studiach zarabiają średnio 4214 złotych, a kobiety 2846. Najmniejsze różnice występują w grupie z wykształceniem średnim. Kobiety w tej grupie zarabiają prawie 78% tego, co mężczyźni.

Badacze pytali też ankietowanych o ich aspiracje płacowe w przyszłości. Wszyscy respondenci chcą zarabiać więcej niż obecnie, jednak znów okazuje się, że większe ambicje mają mężczyźni. Największe aspiracje mają osoby z wyższym wykształceniem. Mężczyźni marzą o pensji w wysokości 9199 złotych, kobiety zadowoliłyby się kwotą niższą o 28% – 6775 złotych.

W pierwszym roku pracy kobiety zarabiają około 1700 złotych, po dziesięciu – 2730 (wzrost o ok. 60%). Mężczyźni zaczynają od 2165 złotych, a kończą na 4391 (wzrost ponad 100%).

Wraz z długością stażu pracy oczekuje się wyższych pensji. Jednak niekoniecznie dużo wyższych. Mężczyźni, którzy pracują 5-10 lat chcieliby zarabiać 8890 złotych, a ci, którzy pracują dłużej – 8891! W tym przypadku większe aspiracje mają kobiety, które po 10 roku pracy oczekują podwyżki o 600 złotych (do 7600).

Odwrotnie jest jednak w rzeczywistości. Płaca mężczyzn w tych przedziałach „stażowych” wzrasta o około 150 złotych (z 4243 do 4391), natomiast kobiet spada – z 2939 na 2730!

Badanie, których wyniki prezentujemy, nie oddają tego, co dzieje się na całym rynku pracy – wszak do internetu ma dostęp kilkanaście procent Polaków, raczej tych, którzy za swoją pracę mogą żądać ponadprzeciętnych wynagrodzeń. Trudno więc na tej podstawie układać siatki płac np. dla robotników. Ale już w przypadku menedżerów i specjalistów jest inaczej – podane powyżej statystyki wiele mówią o zarobkach tych, którym na rynku płacy wiedzie się najlepiej: młodych, wykształconych, z dużych miast.

Próba badawcza wynoszącą 30 tyś. osób oznacza, że autorzy badania mogli liczyć średnie nawet dla poszczególnych branż. Oczywiście dla każdej z nich podane tu zarobki będą zawyżone w stosunku do całej populacji. Ale już relacje pomiędzy średnimi mogą posłużyć do własnych analiz. Wszak nikt nie kwestionuje faktu że w doradztwie zarabia się dużo więcej niż w rolnictwie, a w Warszawie więcej niż w Nowym Sączu.

 

 

 

Dodaj komentarz